Thursday 24 December 2015
Wigilia
Że małżonek nie świętuje z nami Wigilii oficjalnie wiadomo. Nie musi. Twierdzi.
Bywały czasy, kiedy było mi z tego powodu przykro, ale już się nad sobą nie użalam.
Użalają się nade mną przyjaciele, których bardzo martwi, że jestem sama. Właściwie to nie jestem, bo mam moje dzieci. I właściwie równie dobrze mogłam była przygotować wszystko i zaprosić do siebie. Nie pomyślałam o tym zawczasu i zostałam zaproszona przez 5 różnych rodzin. Nie poszłam nigdzie, bo chciałam w domu. Ale jakie to miłe, wiedzieć, że są ludzie, którym zależy, żeby nie było mi smutno w Wigilię.
Sąsiadka się okazało będzie sama, bo tak wyszło. Więc przyszła do nas. Twierdzi, że miała cudowny wieczór.
Niespodziewane refleksje zamulonego umysłu
Albo nowy telefon, albo aparat. Kiepskie zdjęcia robi ten mój sprzęt. Udałam się do KCK na spektakl Teatru Tańca. Dwie części były. Zobacz j...
-
Przeżyłam kolejne wielkie wydarzenie w życiu moich dzieci, przede wszystkim syna, ale też i moim, bo na przygotowanie miałam troszkę ponad t...
-
Zapomniałam, jakżeż mogłam była. Jakżeż. Zapomniałam, że miał miejsce szkolny bal Wszystkich Świętych. Dla tych, którzy nie chcą i nie lubi...
-
Urodziny Leonka zbiegły się w czasie z uroczystością ślubowania i pasowania na uczennicę Isabeli. Przygotowania do ślubowania zaczęły się j...