Chwaliam się już, że mam niezwykle uzdolnioną córkę, która jako pierwsza, w karierze naszejpani, drugoklasistka, już zaczęła się przygotowywać do pierwszego egzaminu z instrumentu, czyli w jej przypadku, fletu poprzecznego. Po niecałym roku ćwiczeń.
No to się jeszcze pochwalę, że przychodzi do domu po zajęciach z fletu i oświadcza mi, że będzie grać na szkolnym festynie letnim, na zakończenie roku szkolnego. A jeśli będzie grała lepiej niż ktośtam, to i trudniejszy utwór dostanie. No, dumnam.
Następnie, wchodzę ja ci, proszę ciebie bardzo, do domu wczorajszego poranka, patrzę, poczta przyszła, kartke przyniosła. Kartka pismem, którego w szkole uczą, całkiem jak mojego dziecka. Pewnie znów dla rodziców niespodzianka, myślę. Czytam, a tam piszą, że:
Szkoła ma przyjemność poinformować nas,
iż mamy, jako rodzice,
powód,
by być dumnymi,
z osiągnieć naszego dziecka w szkole.
A dalej stoi już tak:
A trzecia wiadomość to dyskoteka, że była. I że one wszystkie takie gwiazdy, z kwiatem we włosach.