Wednesday 1 September 2021

Uczennica, córka, obserwator

Muszę się wyprowadzić. Nie, no my się musimy wyprowadzić. Dzieci zabierają za dużo mojego powietrza w tym małym mieszkaniu. Pora pomyśleć o większym. A może i o domu, skoro Isa marzy o psie. 

Musisz się teraz przyzwyczaić do dzieci na nowo, lekko szyderczo oświadczyła moja mama, ledwo ledwo przysypując słowa rodzicielską troską. Eee, nie, nie muszę. Muszę się nauczyć oddawać im przestrzeń, i tyle.

Rok szkolny się właśnie rozpoczął, a z jego nadejściem zakończyły moje wakacje.

Czuję się, jakbym właśnie wróciła z kosmosu i uczyła się życia na Ziemi na nowo. 

Najpierw nauczę się, że znów jest wszędzie pełno wszystkiego. A potem, że buzie im się nie zamykają.

A potem jakoś pójdzie.

Wczoraj i dziś jeszcze trochę wakacyjnie. Spotkanie z chłopakami, z którymi w angielskich czasach spędzaliśmy często gęsto całe dnie. Anegdotka mała, znamy się 12 lat, a pierwsze spotkanie odbyło się w przychodni, kiedy do płaczącej po szczepieniu Isy mówiłam po polsku, a czekająca w kolejce mama Maćka mnie usłyszała. Na obczyźnie dużo łatwiej zagadać do nieznajomej matki. Tak tam poznałam wszystkie moje koleżanki-matki. I tak już zostało. Teraz widujemy się raz w roku, kiedy przyjeżdżają odwiedzić swoją babcię, która mieszka na tym samym osiedlu. Świat jest jednak całkiem nieduży.


Na osłodę smutków z powodu pozbywania się przestrzeni, poranek z Isabelą. 

- Gdyby w szkole mówili coś o tym, że masz złe buty, bo podeszwa ciemna, powiedz, że to tylko dziś, bo ci inne nie wyschły.

- Ale ta podeszwa jest żółta.

-Tak, ale guma wokół jest czarna. Powiedzą ci, żebyś nie dyskutowała, bo jest czarna wokół i już. Dorośli tacy są.

- Tak, tacy są. Ale ty byś tak nie powiedziała.

- No tak, a dlaczego tak myślisz?

-Bo ty jesteś inna. Nie taka, jak wszyscy. Inna niż wszyscy inni dorośli. 


Niespodziewane refleksje zamulonego umysłu

Albo nowy telefon, albo aparat. Kiepskie zdjęcia robi ten mój sprzęt. Udałam się do KCK na spektakl Teatru Tańca. Dwie części były. Zobacz j...