Wednesday 10 May 2023

Matka wilczyca

Zbieram na karteluszkach wiadomości dziecięce i nie zapisuje, wala się toto po domu i przysparza karteczek. Np, siedzimy, gadamy po angielsku, uczymy się, o jedzeniu jest akurat. Leon się rozmarza: kiedy wracasz do domu po całym dniu niejedzenia, bo nie miałeś czasu nawet myśleć o jedzeniu. Wtedy żeberka, takie najlepsze.

Mamo, czy zauważyłaś moje rozżalenie zapytał Leon gdy opowiadał o tym, ze nie może się zgrać z Frankiem, żeby móc sobie razem zagrać. I to nie chodzi o to, czy może czy nie może. To jest rozżalenie bo im nie wychodzi.

Potrzeba bycia docenianym, chwalonym jest zanurzona w nas ludziach od zawsze. Zauważaj i chwal, taki przekaz zobaczyłam, kiedy rozmawialysmy o sprzątaniu.

Nic na ciebie nie działa, tylko kara, zacznę cię karać, rzuciłam w swojej bezsilności. .

Przychodzę do domu. Posprzątane. Siedzi i mówi do mnie. Mam nadzieję, że wiesz, że ten twój komentarz o karaniu i sprzątaniu był, był, był...

Oceniający i bolesny?

Tak. Bo wiesz, że nie umiem sprzątać. Że mnie to przerasta. Dziś też prawie się poryczałam.

Ale posprzątałaś. I jak się z tym czujesz?

Jestem z siebie dumna.

To dobrze, ja też jestem z ciebie dumna.

To dobrze, potrzebowałam to usłyszeć. "Nie mogę cię chwalić, bo poczucie wartości powinno wyjść z ciebie z środka"- dodaje naśladując mój głos - a to jest moja potrzeba. Czemu nie chcesz zaspokajać mojej potrzeby bycia docenianym?

Czytam. Mniej niż w zeszłym roku. 52 książek na pewno nie będzie. 

No i czytam, a tam jedna z bohaterek słyszy od matki swojej koleżanki: "Nie możesz sobie obrać za cel wyłącznie pani Peters". Sprawa dotyczy zawieszenia. Pani Peters to poniżająca uczniów nauczycielka muzyki z problemem alkoholowym. Zawieszona to Izzy, która stając w obronie koleżanki wyrywa smyczek, łamie go i rzuca w nauczycielkę. Opowiada o tym matce koleżanki, ta pyta ją: "Co masz zamiar z tym zrobić? Jeśli tylko pani Peteres, wszyscy będą wiedzieli, że to ty." Daje dziecku prawo do kwestionowania "nieomylności" nauczyciela.

I tu moje myśli biegną do polskiej szkoły i moich komentarzy, kiedy na głos się wściekam na niesprawiedliwych nauczycieli. Za każdym razem myślę sobie, ciszej Agnieszka, bez emocji, zrób po cichu, niech dzieci nie widzą, bo tak.

No i teraz, dlaczego nie mogę na głos pokazać dzieciom, że właśnie tak!, że trzeba się bronić, że trzeba stawiać czoła niesprawiedliwości, że trzeba chcieć zmian? Dlaczego słuchać pani ze szkoły, która mówi że nie trzeba nikomu opowiadać.

Będąc matką lwicą inaczej nie potrafię. Choć właściwie matką wilczycą. Tak. Tak jest mi dobrze.

Niespodziewane refleksje zamulonego umysłu

Albo nowy telefon, albo aparat. Kiepskie zdjęcia robi ten mój sprzęt. Udałam się do KCK na spektakl Teatru Tańca. Dwie części były. Zobacz j...