Thursday 8 August 2024

Uroczo spacerem

Dlaczego lejesz Leonowi do tego talerza? (a trzeba wiedzieć, że mowa o talerzu mojego taty, jedynego z którego je zupy i jedynego takiego w naszej zastawie) zadaję mojej matce pytanie.

Bo Leon jest chłop, nie dziecko (wszystkie inne zupne talerze są mniejsze, niż ten mojego taty).

Wiadomo, wakacje, w dzieci zaangażowana jest babcia, dla której regularne posiłki to świętość. W mentalnym pamiętniczku zapisuje co Leon zjadł, czego nie zjadł i jak bardzo nie chce jej się już gotować. W tym samym pamiętniczku, w jakiejś zapewne innej szufladce zapisuje skoki wzrostowe i swoje zaskoczenia. Nawet nie wiem kiedy postanowiła przenieść wnuka do grupy Większych Talerzy.

A wnuk rośnie, rozwija się i zadziwia.  A któż to? A czyjże ten chłopak na rowerze? Ale wyładniał! A jaki grzeczny... Yyy, no ładny to był zawsze. Teraz wyrósł, cech męskich nabiera, przystojnego mam syna, to prawda. Ma dziewczynę i kiedy z nim rozmawiam słyszę sporo mądrości w tej jego relacji. Pękam z dumy.

Z mojego prywatnego podwórka, na wakacje z WielkiejBrytanii przyjechała Kicia. Ostatnio widziałyśmy się dwa lata temu, dlatego teraz pilnowałam, żeby nie zapomniała o spotkaniu, w końcu dzieliłyśmy kiedyś pokój przecież na Shepherd's Bush. Pińczów, gdzie się spotkałyśmy może nie jest taki wielkomiejski, ale na czterogodzinny spacer, jak znalazł. Czułam wcześniej jakąś niechęć do tego miasta. Wydawało mi się puste i szarobure. Okazuje się jednak, że może być urocze, jeśli przejdzie się trochę dalej poza rynek z fontanną. Kaplica św Anny na górze, widok na miasteczko i Nidę, domy z kamienia pińczowskiego, z którego mój pradziadek zbudował sto lat temu rodzinny dom (przy okazji znów dowiaduję się nowych rzeczy np.: tutaj), ciuchcia, która już nie działa, tory wąskotorówki, które prowadzą na stary most, rozwalające się stare domy, z których dachów wyrastają drzewa i niewiadoma historia mieszkańców tych domów.

Tak uroczo, że czas z Kicią minął nie wiadomo kiedy. A może to kwestia słuchania i gadania?




Na ciepło

No, drugi tydzień minął. Każą się już uczyć na kartkówki. Dzieci nadal szkolnie, ja kulturalnie. Alinka miała urodzinki, poszłyśmy na jedzen...