Wykorzystałam ją i zrobiłam zakupy w sklepach ogrodniczych i zabawkowych. Gdybym miała fortunę wydałabym ją na ogród (niekoniecznie własny) i na gry (obecnie taką i taką).
W związku z zakupami spędziłam całą sobotę w ogrodzie,przemeblowując całą rabatę, a ukrop powrócił. I nie zaplanowałam wypadu nad rzekę. A potem sobie w brodę pluję, bo mogłam byłam itd itp.
Nic to, bo nadrobiliśmy już dziś, choć były miejscowe dożynki i Isabela zakochała się w karuzeli łańcuchowej.
No i byłabym zapomniała, że nie ma to jak zakopać się w piasku, żeby musieć się zanurzyć w wodzie.