Budzi się rano i woła tawaj mama.
Mówi cały czas i nawet można pogadać i już zdaniami. Tylko nadal szyfruje.
Ale np można zrozumieć, że boim się muuuu, isia boji się muuuu.
owaj się, dzidzie, daddy dzidzie.
moja isia
mama oć, miki małs, obacz'
ja cem ciociąg
ooooo nieeee
ojeeeeej
Chyba mnie już nie potrzebuje tak bardzo, jakiś taki mniej zależny. Może dlatego, że znajduje sobie wujków do zabawy, w Polsce Bartek, tutaj tato Maćka, na wczorajszym grylu, no i jeszcze wiadomo, że najlepszy na świecie dziadek.
Moja powitalna rozmowa telefoniczna z koleżanką z piaskownicy, w trakcie której poinformowano mnie o planowanym grylu w parku, zakończyła się ustaleniem miejsca na tegoż gryla u mnie w ogrodzie. Także długo nie czekałam na rozpoczęcie życia towarzyskiego.