Monday 23 December 2013

Świąteczny wysyp cd

Tak mi się chciało sałatki jarzynowej. Na święta se zrobię, obiecałam sobie.
A tu nasza amerykańska lodówka dla krasnoludków przepełniona, bo nam babcia z amerykańskiej polski (nonono) paczkę z dobrociami przysłała, a za oknem ciepło i lisy latajo, więc i tam mi nic nie postoi.
Sałatka będzie na Nowy Rok. Isabela lubi, jadła u cioci-Kasi-co -ma-Emilkę.


Muszę, bo inaczej na zawsze pozostanę wstretną wiedźmą.

Jak na załączonym obrazku. Wiedźmowata matka i jej biedne płaczące dzieciątką. Żebym jeszcze zrobiła zajęcia plastyczne-namaluj dziecko jak się mamusia z tobą bawi. A tu tak ni stąd ni zowąd.

Także byłyśmy na balu świątecznym, gdzie przez półtorej godziny dzieci wykonywały polecenia pani i chyba wolę bale w polskim klubie, gdzie niby organizacji brak, ale przynajmniej muzyka jest i potańczyć dzieci mogą TAK JAK CHCĄ.

 Ps To nie ja tym razem w roli malarza.


Dzieci w drodze do Dziadków. Nie wspomniałam, że tatuś zapakował w pudełko od Babci i wysłał w prezencie?




-Isunia, ja nie rozumiem co twoja spódnica robi na podłodze!
-Bo jest mokra?????....?????

Niespodziewane refleksje zamulonego umysłu

Albo nowy telefon, albo aparat. Kiepskie zdjęcia robi ten mój sprzęt. Udałam się do KCK na spektakl Teatru Tańca. Dwie części były. Zobacz j...