I kto by pomyślał, że nam tak aktywnie wekend upłynie.
Impreza Gofrowa. Katarzyna od Emilki wypożyczyła maszynę do gofrowania i takim sposobem, w niedzielne popołudnie obżarłam się jak mała świnka i ledwo się ruszam.
A wieczorem, podczas zasypiania Onek zapytał: Mamo, co będziemy robić?
Spać synu, odparłam.
To dobrze, wiesz, że będziemy spać, odrzekł moj syn.
Zasuwając na hulajnodze Onek coś do mnie krzyczy. Próbuję ułożyć z tego słowo, ale nijak nie pasuje ono Leonkowi. I uparcie powtarza cały czas, mając nadzieję, że w końcu usłyszę. Musiałam się poddać jednak: Isa, co on tam mówi? On mówi, że windy (wietrznie) mamo.
Do czego doszło, żeby sobie tłumacza do własnego dziecka szukać.
Sunday 11 May 2014
Niespodziewane refleksje zamulonego umysłu
Albo nowy telefon, albo aparat. Kiepskie zdjęcia robi ten mój sprzęt. Udałam się do KCK na spektakl Teatru Tańca. Dwie części były. Zobacz j...
-
Przeżyłam kolejne wielkie wydarzenie w życiu moich dzieci, przede wszystkim syna, ale też i moim, bo na przygotowanie miałam troszkę ponad t...
-
Zapomniałam, jakżeż mogłam była. Jakżeż. Zapomniałam, że miał miejsce szkolny bal Wszystkich Świętych. Dla tych, którzy nie chcą i nie lubi...
-
Urodziny Leonka zbiegły się w czasie z uroczystością ślubowania i pasowania na uczennicę Isabeli. Przygotowania do ślubowania zaczęły się j...