Tuesday 2 September 2014

Perełkowo

Na niedzielnym pchlim targu upolowaliśmy dwie lalki, po jednej dla każdego.
Leon wybrał sobie dzidziusia chłopca i zapewne jedynie obecność siusiaka, wyzwoliła w Leonie potrzebę wejścia w tejże posiadanie.
Niedziela i poniedziałek upłynęła nam pod znakiem zabaw lalkami i zastanawiania się, gdzież, no gdzież ta lalka robi siusiu. I gdzie ma tego siusiaka. Bo nigdzie go nie ma.
Tutaj, mówię, gdzie to dyndające jest.
Aha, cieszy się Isa, taki dyndak.

Isa, idź no zobacz, która jest godzina. Mamo, jedna wskazówka jest na A bez kreseczki, a druga na N.
Że co? I dopiero sobie uświadomiłam, że wysłałam ją do zegarka z rzymskimi cyframi. 7.25. Czas do łożka, na czytanie książek i spokojny sen.
Choć o takim mogę sobie ostatnio pomarzyć, bo Iss budzi się w nocy z koszmarami i nie chce zostawać sama w ciemnym pomieszczeniach.

Była u nas dziś Gatjusza z Hanką, która się zwija w kłębek i śpi. Głowę krzywi jak mała Isabelita. Powrót do przeszłości. Jeszcze tylko w chustę wsadzić i moja. Hehe. Dzieci moje by się zapewne ucieszyły.

A na koniec jeszcze jeden nabytek Iss z Polski.
I byłam tam, no i ten. (tego?)
I dobrze, niech dziecko zbiera takie perełki, bo już dziś szkołę zaczęła i niedługo tylko angielskie perełki będzie znosić.

Niespodziewane refleksje zamulonego umysłu

Albo nowy telefon, albo aparat. Kiepskie zdjęcia robi ten mój sprzęt. Udałam się do KCK na spektakl Teatru Tańca. Dwie części były. Zobacz j...