Saturday 15 August 2015

Afrykański urlop. Wakacji cz 5

Ej, no nawet się opaliłam. A już myślałam, że nic z tego nie będzie. bo choć upały fantastyczne i szanse mam, to siedzę w domu.
A tu się okazuje, że se, jak to się u nas mówi, szczaskałam plecy i nawet lekko osmaliłam nogi.
A to wszystko, bo przypomniałam sobie jak to jest super nad rzeką, i że o niebo lepiej niż nad podwórkowym basenem.
Jednakże po powrocie Isabela kategorycznie odmówiła kolejnego wypadu nad rzekę. Byliśmy dziś, byliśmy wczoraj, a tam jest NUDNO!!!
No żeszty, jakżesz nudno. Zabrałam cię dziecko nad tę rzekę, bo wiem jak tam jest super, i jak się nie chce iść do domu jak się już do wody wejdzie (będąc dziecięciem), choć wolałabym sama siąść sobie na podwórku i napić się dobrego napoju, a ty mi mówisz, że nudno! I tylko dlatego, że popołudniu wizytowałaś u koleżanki, która ma basen na podwórku, a w tym basenie materac wielkości tego basenu, a można z niego skakać i na niego się wspinać, ale czy naprawdę?

Ukrop afrykański. Temperatura powyżej 35 stopni. A tu mi rzeką wzgardzili. 
Zadziałałam autorytetem rodzicielskim i przez cały czas trwania ukropu afrykańskiego chodziliśmy po południu nad rzekę.
Opaliłam się, owszem, ale nie utrwaliłam, bo poobiednie wyprawy nad rzekę nie służą opalaniu.
Tyle, że przed południem nikt nie ma siły. Na nic.

 

Nawet nam się nie chce na pod parasol kawy porannej wypić. Siedzimy w domu, pozamykanym i pozasłanianym, z odciętym dostępem gorących promieni. 
Odpust się w międzyczasie odbył. Nawet to nie  rozruszało naszych ślamazarnych ciał. Życie w Afryce płynie powoli. Nie takiej się reakcji spodziewałam po moich dzieciach. Trochę więcej zaangażowania i chęci wydania wszystkich pieniędzy.


A rzeka chłodzi nasze ciała i sprzyja kontaktom z przyjaciółmi. Jak zwykle uzbierało nam sie przedszkole. Czasem mniej, czasem więcej. Ważne, żeby ktoś był, wtedy lepiej.
Po rzece czasami lody na rynku.
Czasami też rano, jeśli mamy tylko siłę w tych upałach.


 Szczerze? Uwielbiam ten ukrop. Nie wiem tylko czy dałabym w nim radę gdybym musiała pracować.
Jak mucha w smole.
Czy wspomniałam? Ciocia Kania i ciocia Iza już z nami są. Na dwutygodniowych urlopach.
Muchów też jest pełno. Więc i odrobina wiejskiego folkloru. Uroczo.



"Pogięło cie Leon?" rzekła ciocia Iza.
Ale co!?! Ale co? Ale co pogięło?


Niespodziewane refleksje zamulonego umysłu

Albo nowy telefon, albo aparat. Kiepskie zdjęcia robi ten mój sprzęt. Udałam się do KCK na spektakl Teatru Tańca. Dwie części były. Zobacz j...