Friday 30 December 2022

Pokemonica


To ja jestem. 
Kiedy jestem elegancka.
Tak mnie widzi Leon.
Ładnie, co nie?

Leon miał przez długi, długi, długi czas obsesję na punkcie Pokemonów. Przez długi czas.
Po lekcjach łazili po osiedlu. Dużo o nich opowiadał. Karty kupował, życie wokół Pokemonów się toczyło.

Kiedyś pokazał mi Pokemonicę. To jesteś Ty, mamo.
No, to jestem. 

Tymczasem teraz. 
Isa jeździ konno w Wielkiej Brytanii i pyta, czy może też w Polsce. Bo koniki są super. Jest zachwycona i jest to jedno z lepszych doświadczeń angielskich świąt. Spotyka się z rodziną. Dzięki temu, że przyleciała spotkali się ludzie, którzy się nie widzieli kilka lat. Może jak będzie częściej latać, wszyscy się tam pogodzą? 
Czekamy na sylwestra, żeby można już było wyskoczyć z tego dziwnego roku. Symbolicznie może, co? Nie wiem. Nie wiem, czy wszyscy czekają, ja na pewno. Końcówkę roku mam tak powaloną, że nie wiem sama o co chodzi, ani jak to nazwać, ani co czuję, może oprócz tego, że jestem zmęczona. 
Szaro ponuro. Ciast nie jemy, nikomu się nie chce. 

Ech, dobrze, że chociaż dobrze zaczęłam ten wpis. Ładnie. 
To może go skończę też ładnie.
Ej, ale pada, co nie? Jak dobrze, że ja tam już nie mieszkam. Choć! Czasem tęsknię, bardziej pewnie za tym co czułam, kiedy mi było dobrze.
Jak dzieci, kiedy oglądają zdjęcia z naszego tam życia.



Niespodziewane refleksje zamulonego umysłu

Albo nowy telefon, albo aparat. Kiepskie zdjęcia robi ten mój sprzęt. Udałam się do KCK na spektakl Teatru Tańca. Dwie części były. Zobacz j...