Wednesday 13 April 2011

Jak se sama nie zrobie, to nie bedzie dobrze (czyt. jak chcialam). Byl pan od okien, wymyl okna na zewnatrz i w srodku. Oczywiscie framugi nie naleza do okien,nie trzeba ich myc. Nie bede wspominac, ze smugi byly i malo sie te okna blyszczaly.
Mamy w ogrodku sznurki, mial mi Hoss dolozyc dwa, ale ze caly piatek spedzilismy na porzadku w tesciowej ogrodku, to nie dolozyl. Leone powiedziala, ze Dean (maz) zaoferowal swa pomoc. I zrobil, oczywiscie se poprawilam, bo nie znosze luzno zwisajacch sznurkow. Leone mowi, ze ona jt shortie, moze to ze wzgleddu na nia? Ale teraz sznorkow mamy od groma, bedzie se wybierac te nizsze czesci sznurka. Bo takie byly byle jakie.
Jakbym miala drabine sama bym se okna od zewnatrz myla. Glupie angielskie pomysly-okno sie na zewnatrz otwiera. Ale, w koncu jakas prace ludziom trzeba dac.

W sobote Iska sie rozchorowala, razem z jej zapaleniem ucha prawego i gornych drog oddechowych odeszla mi energia, ktora na jakis czas ze sloncem powrocila. Nie bylam taka zmeczona jak teraz po calym dniu kopania, grzebania, sadzenia.

A myslalam, ze 13 tydzien sie zacznie i znow bede miala sile na wszystko. Ale nie. Ostatnie dwa miesiace prawie mnie wykonczyly. Ale USG bylo i wszystko dobrze, wiec rosne razem z Malym Ktosiem. Nie mam spodni, a Iska chodzi i mowi, ze tam mieszka Dzidzius.

Robimy zakupy na Iskowe bbq rodzinne i zasypiam.

Kwiecień na niczym prawie

Nic się nie dzieje. To znaczy nie, dzieje się zawsze. Co u ciebie darling? No, nie wiem, jak ci opowiedzieć w jednym zdaniu wszystko co się ...