Saturday 21 April 2012

Znów urodziny

Iss znów miała imprezę.Miało być duże spotkanie rodzinne, ale nam się rodzina wypięła, bo wujek Paweł musiał zawieźć zonę swą, Jolantę na lotnisko 14 kwietnia, a potem odebrać z lotniska 21 kwietnia. Nasza sąsiadka miała niezapowiedzianych gości, też nie przyszła. Była za to Marynia, cioć Nadzi i Alinki mama i Nadzia we własnej osobie, a także Iza z naprzeciwka ze swoim bratankiem Dorianem. Był tort zrobiony częściowo przez Kasię i częściowo przez babcię Ulę a zdobiony przez Kasię. Były prezenty i pucle z Hello Kitty, co to je goście rozwiązywali i było wesoło i śmiesznie.


O, chyba żem nie wspominała, że wujek Paweł to nas odwiedził od razu na początku naszego przyjazdu. Babcia zrobiła obiad, upiekła szarlotke, jak to dla gości, a Iss bawiła się z Madzią, młodsza córką wujka. Anegdotka:
Po obiedzie w sobotę podano szarlotkę, ciepła była prosto z piekarnika, to poleciałam migiem do sklepu dokupić lodów, żeby było smacznie. Podano więc tę szarlotkę z lodami i opowiadam, że ja tak lubię, i że się tam nauczyłam tak jeść. Na co Paweł walnął swoją żonę porządnie w plecy i zakrzyczał swoim grubym śląskim głosem " Wyprostuj się. Po angielsku jesz a siedzisz jak jakiś Polok!!!"
Do niedzielnego obiadu i zdjeć tyż się prostowoł.
Koniec dygresji.

Po naszej imprezie należało Lelona wykąpać. Nadzia z nami poszła, bo on lubi swojego nowego kolegę, a Urszula lubi ten fakt i go (czyt Nadzię) wykorzystuje. Nadzia rozbisurmaniła Lelona, poszalała z nim w wandzie (Isunia, a gdzie ty się kąpiesz? W wandzie), popływał se chłopak. I nie chciał potem siedzieć, prostował nogi i kazał (rzecz jasna nie wierbalnie) się po wandzie, w wodzie ciągać.

Iss zrobiła się wysypka. Myślałam, że to może ospa. Niestety nie, a chciałam zostać dłużej w Polsce i miałam nadzieję, że będę miała pretekst. Alergia na truskawki. Ciocia Iza przyjechała z Warszawy ( tak, tak, nasza ciocia teraz warszawianka jt, przeniosła się, żeby troszkę zmian w życie wprowadzić) i przywiozła te truskawki. Smaczne były, szkoda tylko, że takie kropki pozostawiały.

Kwiecień na niczym prawie

Nic się nie dzieje. To znaczy nie, dzieje się zawsze. Co u ciebie darling? No, nie wiem, jak ci opowiedzieć w jednym zdaniu wszystko co się ...