Monday 29 October 2012

Od Siostrzenicy. Dzień 2.

Jakoś się zebrać nie możemy i z domu wyjść na czas. Zdjęcia do odebrania, te co to Ciocia Maja powiedziała wczoraj, że jak mogę dawać ludziom zarabiać jak taki drogi aparat mam, kartka na urodziny do Honey do zakupienia, a może jeszcze to, a może tamto. A Iss troszkę nieswoja, chyba co ją bierze. A tu jeszcze ludki się robi, Lelon kaszę jaglaną z szafki wywlecze. Ot takie radości.




 Zdjęcia wybierałam dłużej niż powinnam i chyba urok osobisty syna Lelona sprawił, że pani dała mi dodatkowe zdjęcia prawie za darmo!!! Rzecz jasna i tak marudziłam, bo ja to bym wolała inne, pierdu pierdu.
Kartki kupione, pieniądze do koperty zostały w domu. Na urodziny się spóźniłyśmy.
Siedziałyśmy za długo. Dzieci umordowane, Izz zmęczona. Choroba nas atakuje.

 Cii, Ciocia wzbudziła zainteresowanie u męskiej częsci rodziny.


Niespodziewane refleksje zamulonego umysłu

Albo nowy telefon, albo aparat. Kiepskie zdjęcia robi ten mój sprzęt. Udałam się do KCK na spektakl Teatru Tańca. Dwie części były. Zobacz j...