Monday 10 February 2014

Trzeba baterię

Zdałam sobie sprawę, że kiepski ze mnie kronikarz i Leon mnie do sądu w przyszłości pozwie za nie wywiązywanie się z obowiązków. Rodzicielskich czy jakoś tak.
A Leon mówi. Mówi tak, że mu się buzia nie zamyka. I oto mamy:
pieska-sesek
płatki śniadaniowe weetabix-bik
ślimaka-mimak
pająka-pajder (spider)
węża-snake
nożyczki-ciakciuk
samochód-mufód
a także chyba, obecne w prawie każdej wypowiedzi Onka.
Na ten przykład, po wnikliwej obserwacji mojej fajcaty, w wyniku której zauważa pieprzyk, stwierdza, że mama tutaj ma. Pani musi. Pani musi, yyy, chyba doktor.

Od wczoraj męża nie ma w domu. Zostawił nas na trzy dni i w związku z tym należało nam się znaleźć zajęcie. Cały tydzień ustawiony.
Dzieci tęsknią, Iss liczy dni do powrotu i dlaczego go jeszcze nie ma.

Poza tym rysuje kartki dla dziadków i czyta adres na kopercie: Babcia Ula i dziadek.... Ul?

Leon czyta. Sporo i wszędzie. Obecnie kocha Room on the broom. (ja też). Na rupach opowiada historie z książek i zadziwia błyskotliwościa. Mnie zadziwia. Czytamy, że pasikonik, nie chce brać udziału w koncercie, bo się boi, że mu się nie uda. Czytamy dalej, pasikonik znów się boi, że sobie  nie ...(tu się zawieszam z powodu jakigoś zamieszania) poradzi!!!, podpowiada Leon.
Jakżesz byłam dumna!

Bawimy się. Błagam, tylko nie pociągi. Bardzo mi się już nie chce. Zmiana torów 3 razy dziennie oraz dźwięk jeżdżących i poprzewracanych, ale nie wyłączonych pociągówmdoprowadza mnie do rozstroju nerwowego. Będziemy badać misia i Simbę. Najwyczajniejsze pluszaki. Sprawdź synu, mówię, czy ma zdrowe uszy. I co, w porządku? pytam. Trzeba baterię!!!  odpowiada.


Niespodziewane refleksje zamulonego umysłu

Albo nowy telefon, albo aparat. Kiepskie zdjęcia robi ten mój sprzęt. Udałam się do KCK na spektakl Teatru Tańca. Dwie części były. Zobacz j...