Saturday 16 August 2014

Oby do wekendu

Nic nie robię, tylko po lekarzach się włóczę, a i tak dentysty nie zaliczę w tym sezonie, a powinnam się sprawdzić.
Denerwuje mnie to straszliwie, bo się człowiek zrelaksować nie może.
Pogoda też nie sprzyja. Nadal szaro buro ponuro.
Całe szczęście, że dziadek na rower dzieci zabiera i kaski nowe mamy.
Pozostaje nam plac zabaw i odwiedziny u kolegów. Święcenie bukietów zrobionych przez niezwykle utalentowaną ciocię Kanię na Matke Boską Zielną.
No i oczywiście imieniny u Cioci Marysi z ciastem i napojami z bąbelkami.



Niespodziewane refleksje zamulonego umysłu

Albo nowy telefon, albo aparat. Kiepskie zdjęcia robi ten mój sprzęt. Udałam się do KCK na spektakl Teatru Tańca. Dwie części były. Zobacz j...