Sunday 15 March 2015

O tym, jak dobrze znają mnie moje dzieci

Ludowe sposoby na zmagania z przesileniem wiosennym mówią, że jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz. Co się tłumaczy, że gdybym była mądra i jadła zimą więcej owoców i warzyw, oraz innych zdrowych rzeczy, a także stosowała ruch, to bym tak teraz nie cierpiała.
Kupiłam sobie jednakże trawę zmieloną - jęczmnień i piję co rano, na dodanie energii. Nawet zaczyna działać. Żebym jeszcze umiała położyć się wcześniej spać i będę ozdrowiona.

Będzie padać, cały tydzień. A jeszcze w czwartek byliśmy w parku i wydawałoby się, że to już wiosna. Świeże powietrze i dzieci znów padły jak muchy. Jeszcze tylko wysłuchały bajki o dziewczynce, która szukała w lesie chrustu, a natrafiła na domek, gdzie mieszkał staruszek ze zwierzątkami. Poprosiła o strawę i nocleg, a ponieważ karmiąc zwierzątka najpierw, a dopiero potem siebie i staruszka, wykazała się wielkim sercem, stał się cud, zły czar przestał działąć i po wielkim trzesięniu, dom zamienił się w pałac, staruszek w królewicza, a zwierzątka w służbę. Pobrali się i żyli długo i szczęśliwie.
W skrócie. Bajkę tę przeczytałam sto lat temu, kiedy nie musiałam wiele robić, za to wiele czytałam.
Czy to Grimm, czy Baśnie Narodów Zwiąku Radzieckiego (choć tam zazwyczaj był Iwanuszka pastuszek, albo carewna; uwielbiałam te bajki) nie pamiętam. Nie pamiętam nawet tej bajki jakoś dokładnie, ale sama jej nie wymyśliłam.
Co się stało ze zwierzątami? One się nie mogły zamienić! Ale wymyśliłaś tę bajkę? To ja sobie kupię, przeczytam i sprawdzę czy one się naprawdę zamieniły!

Dziś Dzień Matki. Nie wiem jeszcze co w pudełkach, bo Leonek śpi i czekamy aż się obudzi, żeby dać mi prezenty.

W piatek tata zabrał dzieci na deptak, zakupy zrobić. Spotkałam się z nimi w drodze powrotnej i usłyszałam od Leonka Kupiłem ci miśka.
To wiem już, co siedzi w jednym pudełku.
Reszta to pełna konspiracja. Od tygodni słyszę jakiesz szepty po kątach, a wieczorem Iss pyta, czy ja chcę wiedzieć o czym oni rozmawiali. Ale, tylko mi powie, że to będzie miało związek z podróżowaniem, bo ty mamo lubisz podróżować!
W piątek odebrałam Leona z przedszkola. Grzebie w swojej torbie i oświadcza Zrobiłem ci papier!!!
Nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć te wszystkie papiery i niespodzianki od trójki moich dzieci.

A wczoraj przyjechała do nas Aliss. Dzieci były za ścianą u Angeli, więc sobie w spokoju posiedziałyśmy. Od rana do 15.30 siedziały te dzieci u mnie, także nie mam wyrzutów sumienia.
Wieczorem Angela dostarczyła mi je w całości. Podskoczyli z radości Halinka!!!! Halinka!!! Hi hi, cha cha!!!
I to był koniec spokojnego popołudnia. Iss zwerbowała Aliss do swojego pokoju, zaopatrzyła w zestaw Barbie i poinstruowała, że teraz się bawią. Nie popuściła.
Podzieliła  się również światła myślą, że mamusia posprząta. Mamusia lubi sprzątać, ona nigdy nie usiądzie dopóki nie skończy sprzątać.
A następnie obraziła się, że musi juz iść spać. O 21.00.

Niespodziewane refleksje zamulonego umysłu

Albo nowy telefon, albo aparat. Kiepskie zdjęcia robi ten mój sprzęt. Udałam się do KCK na spektakl Teatru Tańca. Dwie części były. Zobacz j...