Wednesday 13 March 2019

Właściwie to nie wiem o czym.

Spotkałam panią ze świetlicy. Powiedziała, że prace są takie jak dzieci. Leona pełna szczegółów i życia. Isy wyciszona i stonowana. Bo Isa taka jest.

Do kanapek szkolnych nie kupiłam szynki, tylko kiełbasę żywiecką. Leonowi nie pasuje.
W drodze na piłkę opowiada mi, czemu nie lubi i od razu, za jednym zamachem, związane z tym historie.
Bo wiesz, babcia też nam takie kupowała i smażyła. Takie wiesz, okrągłe, tylko grubsze, i kroiła tak, w takie plastry, takie jak karma (przyp. red. dla psa), tylko dla ludzi.

Przesilenie wiosenne jak co roku mnie wykańcza.
Wczoraj byłam w łóżku o 20.00, razem z dziećmi.
Włączyłam film, bo wiedziałam, że nic dobrego nie będę w stanie zrobić, ani z siebie wykrzesać.
Film pierwszy,  "The water horse" był za ciężki i akcent był trochę za trudny. Drugi, Lego Batman, krzyki, przemoc, nie dziękuję, nie przed snem. W końcu stanęło na trzecim. A do niego ciasto, albo miseczka cukierków od Mistrza (z drogi, nadchodzi mistrz robienia miseczek cukierkowych, tak się Leon wydziera, kiedy mówię do Isy, żeby poprosiła Leoncja o zrobienie im porcji cukierkowych)
Ciasto dla mnie, bo nie chcieli.



Jak ja się wymęczyłam. Chciałam po prostu iść spać. Rozłożyłam łóżko. O 21 już prawie spałam.
Chciałabym, żeby ta wiosna już przyszła. Tak całkiem.
Zrobiłam sobie przemeblowanie w pokoju. Nie, nie teraz, kiedy nie mam siły na nic. W jakiś weekend. Nie spodobało mi się na początku, ale trochę spodobało. Przestraszyłam się, że przestałam lubić zmiany. Zostawiłam, żeby siebie przekonać, że zmiany są dobre.
Są. Podoba mi się.
Tylko, że nadal tęsknię za tym wcześniejszym układem. Tak, tak, robię to sobie psychoanalizę.


Wkurzyłam się na coś, nawet nie wiem na co, już nie pamiętam.
Jakaś taka nastroszona i krótka jestem tak ogólnie.
A, już pamiętam, na basen nie poszliśmy bo Isa zmęczona i na podłodze się rozłożyli pracę domową robić
Leżą te książki i zeszyty, ruszyć się nie idzie, przechodzę jak przez jakieś kałuże
W końcu nie zdzierżyłam, bo przecież nastroszona chodzę, krzyknęłam, żeby się zabrali do swojego pokoju, bo mają biurka.
Zabrali się, Isa po chwili pyta uspokoiłaś się już?
Jak to, czemu, po co?
No, bo ty tak masz, że jak się wkurzysz, to potrzebujesz trochę czasu, żeby ci przeszło i żebyś już nie była wkurzona

Sama taka mądra jest? tak po prostu?

Leon kupuje buty. To jest mamo kolor aqua. Ale te są za jasne.
A te? Tutaj też jest kolor aqua.
To nie aqua, to niebieski.


Niespodziewane refleksje zamulonego umysłu

Albo nowy telefon, albo aparat. Kiepskie zdjęcia robi ten mój sprzęt. Udałam się do KCK na spektakl Teatru Tańca. Dwie części były. Zobacz j...