Thursday 28 March 2019

w dupach się poprzewracało od nadmiaru

Ej, no najpierw urodziny i zakupy, potem goście z Ameryki, potem Munia, teraz Urszula i jeszcze Mikołaj do tego na jeden wieczór.
Się dzieje, a ja wiem, że za nalot i intensywność zapłacę.

Poza tym, najpierw zalali mi dywan różową farbą, potem przyszła ta z dołu, że jej się leje na głowę, a na zakończenie tygodnia, tuż przed przyjazdem Muni, Leon rzucił pilotem w Isę, ale trafił w telewizor. Ekran szlag trafił, a ja się zastanawiam skąd wezmę na nowy. Bo lubię, od czasu do czasu serialik włączyć.

A mogłyśmy sobie z Urszulą na telewizję popatrzeć i wieczorem herbaty napić. Ale nie będzie nam dane. I niby na zwykłe bycie z nami się Urszula wybrała do nas, ale jak to zwykle bywa, nie do końca.
A bo to i oczy poszli sprawdzić i okulary Isie naprawić, a to bransoletkę odebraliśmy moją, a to buty dla Isy, bo te z TKmaxa okazały się być w różnych odcieniach czerni, a to pan hydraulik miał przyjść i sprawdzić co z tym brodzikiem.
No i mamy czwartek, a ja mam właśnie ból głowy i kiepsko funkcjonuję w świecie biurowym i do łóżka o 21.00.
I jeszcze to grzane wino z Mikołajem i powrót o północy nie był najmądrzejszy.
I powiedziałam, że w ten weekend nie robię nic specjalnego. No może poza tym, że na Rynku tańczą salsę, to se pójdę popatrzę.

Niespodziewane refleksje zamulonego umysłu

Albo nowy telefon, albo aparat. Kiepskie zdjęcia robi ten mój sprzęt. Udałam się do KCK na spektakl Teatru Tańca. Dwie części były. Zobacz j...