Sunday 10 March 2019

Wyjściowy weekend

Najbardziej brakuje mi mam, z którymi mogłabym robić coś. Tak, jak miałam tam. Towarzystwo wzajemnej adoracji, które zna się sto lat i niejedno, z dziećmi i w granicach rozsądku, zrobiło.
 Tu wszystko sama. A jak z kimś, to takim, co nie ma dzieci.
Szukam czegoś do robienia. Czasem ktoś mi powie, częściej znajduję przez przypadek.
Tak było właśnie tym razem.
Spotkanie z Tomkiem Habdasem, który prowadzi blog W szczytowej formie.
Miało być o misiach, niedźwiedziach, górach, ciekawostkach. Z nagrodami, konkursami. W Centrum Geoedukacji.

No i było. Poszliśmy przez Wietrznię, co było jakby namiastką spaceru.
Leon rzecz jasna marudził. Już nawet nie pamiętam, co mu nie pasowało tym razem. Samo chyba to, że trzeba było iść. Choć pograć w piłkę chciał.
Kiedy mu przeszło, podszedł i oznajmił mi, że on to już jest szczęśliwy i ma dobry humor.
Ekstra synu, szkoda, że wyciągnąłeś ze mnie całą moją energię i prawie odechciało mi się wyjścia.
Isa tym razem była super szczęśliwa.

Spotkanie było interesujące. Oczywiście, zrobiłabym je inaczej, haha, ale co ja tam wiem o górach.
Leon siedział przy mnie, ziewał i mówił, że nudno.
Isa siedziała z Mają na matach i co jakiś czas się zgłaszała. Myślę, że nawet jak wiedziała, to i tak się wstydziła.
Ale, na sam koniec, kiedy trzeba było im już rozdać wszystkie nagrody, padały trudniejsze pytania. Np, na jaki szczyt próbowaliśmy się zimą wspiąć. Isa przyniosła nagrodę. Skąd córko wiedziałaś? No, babci mi każe oglądać Fakty, to wiem takie rzeczy.

Może też zacznę oglądać wiadomości? Będę więcej wiedzieć, a przecież pamiętam, że moi rodzice zawsze oglądali. Najpierw była bajka o 19, potem wiadomości o 19.30, a potem film o 20.00. Kryminalne w czwartki, a Teatr Telewizji w poniedziałki.To może zmienię rytm wieczoru?

Mieliśmy wczoraj dzień w centrum handlowym. Leon był zaproszony na urodziny, a  że ciepło idzie i należy zakupić obuw lżejszy i kurtkę wiosenną dla Leona, pojechaliśmy wcześniej i zostaliśmy dłużej po.
Zmęczona byłam. Bardzo. Nie mam siły na takie wypady, a już zakupy ze zmęczonymi dziećmi to tragedia.
Kupiłam buty dla Isy, każdy innego koloru. W TKMaxie wyglądały tak samo, ale tam mają oświetlenie, które sprawia, że wszystko jest lepsze i ładniejsze, zwłaszcza ty w tym. W domu jeden but był połyskujący czarny, drugi lekko matowy grafit.
Buty Leona są za szerokie w kostce, ruszają się za bardzo, nawet wkładka nie pomaga. A jaki Leon jest, każdy widzi.

Dobre wieści są takie, że nie ma już problemu z chodzeniem do szkoły. Wypracowanie o postaci z lektury napisał w 15 minut. I jeszcze ty mi nie mów, ja chcę sam spróbować.


Niespodziewane refleksje zamulonego umysłu

Albo nowy telefon, albo aparat. Kiepskie zdjęcia robi ten mój sprzęt. Udałam się do KCK na spektakl Teatru Tańca. Dwie części były. Zobacz j...