Nie chcecie piwa przypadkiem? zapytuje tato Bogumił.
Gdyby Urszula nazywała mnie Bogumił, od razu byłoby mi miło i od razu wszystko bym dla niej zrobił. A Urszula nie chce się przekonać, bo całe 46 lat mówi do niego Boguś. A może gdyby na starość zechciała zmienić drobnostkę, może zmieniłaby wielkostkę i wiele stałoby się jasności.
Naprawiłem gościowi kuchenkę i dostałem dwa piwa, dodaje tato Bogumił.
Z piwa zostały dwa kapsle. Z kapsli, gra w kapsle i guziki.
Młodsze dziecko poszło do sąsiadów, nie było go cały dzień, więc nie czułam, że muszę się organizować. Isa czytała cały dzień książki. Dopiero kiedy wróciliśmy do Kielc, zdałam sobie sprawę, z tego, że nie poszliśmy na spacer i jakoś nam to nie przeszkadzało. Niech będzie, że namiastką spaceru był powrót pociągiem i co jakiś czas: Mamo, jaki ptak! Mamo, sarny tam były! Mamo, zobacz bocian! Mamo, a ja widziałem zająca. Mamo, znów sarny, one w ogóle nie uciekają.
Po pierwsze, fantastycznie! Jak fantastycznie zobaczyć dzikie. Dreszcz przechodzi i absolutna wdzięczność. Obserwować radość i ciekawość dzieci.