Monday 27 September 2010

Oj

Ile panini mozna zjesc jednego dnia? Duuuuuuuuuzo, jesli panini zmieni sie w banini potem baniani. Bananow mozna zjesc bardzo duzo, banana mozna jesc co chwile. W ogole jesc mozna czesto. Dlatego lepiej wychodzic na spacer.
Wczoraj bylismy na dlugim spacerze, co w naszym przypadku jt rzadkoscia. Nie dosc, ze Hoss ma tylko jeden dzien wolny to i tak czesto spedzamy go u jego mamy. Zaczelo sie o zakupow, butki i kurtka a skonczylo na spacerze z Sutton do Cheam Village. Tak sie okazalo, ze nie chce nam sie gotowac. Aaaa, bo nie tak. Mialo byc u tesciowej. Mial byc Sunday lunch, czyli Sunday roast, ale tesciowa umowila sie na lunch z Birna i Honey, wiec Hoss powiedzial, ze on bardzo dziekuje, ale on nie ma ochoty na az takie rodzinne spotkania. Postanowilismy gotowac w domu. W Morissonie kolejka na godzine,wtedy odechcialo nam sie obiadu, a ze mleka nam bylo trzeba poszlismy do Cheam. O, tak wlasnie bylo. W drodze Iza zasnela, obudzila sie w parku.
I zaczelo padac. Hehe, takie fajne tam maja drzewa. I Iska zezarla czekoladowego muffina od tatusia, mniam mniam. I ciagala mnie po deszczu, przeciez swiat jt taki interesujacy.
I wczoraj bylo nawet jesiennie.
Bo do wczoraj to jakas taka zima sie rozpanoszyla w moich odczuciach,ze wspomnien sie wzina. No i idzie zima. Mandarynki pachna swietami, kawa jakos tak jak norweska z ekspresu i owocowa herbata na dlugie wieczory. Zimno i ciemno. O siodmej juz szaro. Izie to nie przeszkadzalo:) Poszlysmy tylko wyrzucic smieci i przygotowac kosze na jutro, ale moje dziecko do domu tak szybko nie wroci. A ona to nie wie, ze zima siedzi sie w domu, zagrzebuje pod kocem, czyta ksiazeczke i pije kakalko? Ona nie lubi kakalka. Rozwala mi to caly plan:) Tak czy inaczej wrocilysmy do domu o 7.30, bylo ciemno a na placu nikogo. Zasnela po 9. A myslalam, ze ja wymeczylam.
Bo w domu tez nie jt wcale tak nudno. Mozna rzucic kamieniem w laptopa tatusia i rozwalic mu ekranik. Caly wczorajszy wieczor spedzilam na grzebaniu i szukaniu czegos nowego dla Mezusia. Cale szczescie ze jt Krzysz od Izz, znalazl, kupione.
Ide spac.
Poza banini mamy jeszcze gonioni (gonimy) i ganieni (kasztany). Chodzimy i opowiadamy jak mocno kochamy ptaszki, hau hau i miszia i jak bardzo chcemy to wszystko wysciskac.
Aha, i jeszcze mamy ciicii, znaczy cycki mamusi, biustonosz mamusi, jakbym nie wiedziala co z nim zobic to Isa mi mowic gdzie ma to isc, i jeszcze pani w biustonoszu na jakims zdjeciu.

Niespodziewane refleksje zamulonego umysłu

Albo nowy telefon, albo aparat. Kiepskie zdjęcia robi ten mój sprzęt. Udałam się do KCK na spektakl Teatru Tańca. Dwie części były. Zobacz j...