Czyż nie mamy szczęścia?
Pojechałyśmy wczoraj z rana, cała nasza szarańcza, na wielkie wydarzenie zbierania składników do magicznej misktury starej wiedźmy, dla odstraszania potworów i innych takich spod drzwi naszych do Ecology Centre w Carshalton, a zaraz potem na piknik do parku. Och żesz, jaka piękna pogoda była. Słońce, ciepło, letni wiaterek, do domu się wracać nie chciało. Udało się, bo dziś już pada. I dziś ten nasz wypad nie byłby taki uroczy.
No, dziś pada, proszę bardzo. Całe szczęście, że nie zaplanowaliśmy żadnej wycieczki, bo Honey zaprosiła nas na swoje urodziny, w domu nanny.
Kwiecień na niczym prawie
Nic się nie dzieje. To znaczy nie, dzieje się zawsze. Co u ciebie darling? No, nie wiem, jak ci opowiedzieć w jednym zdaniu wszystko co się ...
-
Przeżyłam kolejne wielkie wydarzenie w życiu moich dzieci, przede wszystkim syna, ale też i moim, bo na przygotowanie miałam troszkę ponad t...
-
Zapomniałam, jakżeż mogłam była. Jakżeż. Zapomniałam, że miał miejsce szkolny bal Wszystkich Świętych. Dla tych, którzy nie chcą i nie lubi...
-
Urodziny Leonka zbiegły się w czasie z uroczystością ślubowania i pasowania na uczennicę Isabeli. Przygotowania do ślubowania zaczęły się j...