Tuesday 12 April 2016

Motyle

Zainspirowana blogiem koleżanki mojego ukochanego zapragnęłam zabrać dzieci w świat motyli.
Z ferii świątecznych został nam jeszcze poniedziałek, ponieważ nauczyciele mają szkolenia, których terminy każda szkoła może sobie wybrać sama. Z reguły przypadają na ostatni piątek przed feriami, lub pierwszy poniedziałek po feriach.
Mamy więc nasz poniedziałek i plan, żeby wybrać się w dzieciom przyjazne i interesujące miejsce. Do wyboru mieliśmy muzeum transportu i Natural History Museum, gdzie właśnie,w namiocie ustawionym obok głównego budynku, pokazywali motyle.
Mogłabym się teraz zacząć rozpisywać, jak to się z tatą na mieście umówiliśmy, bo musiał być tam wcześniej, jak to nie wiedziałam, na którą godzinę kupić bilety wstępu na pokaz motyli, bo nie wiadomo, kiedy będzimy gotowi, żeby wejść, ale uznałam, że nie ma potrzeby.
 Nadmienię tylko, że po dotarciu na miejsce zachciało się nam wszystkim siku. Zamiast więc najpierw do motyli, poszliśy szukac toalety w głównym budynku i weszliśmy bez kolejki. Poczym mój prawy małżonek stwierdził, że on już zostaje, że jak mu sie juz udało wejść, bez minimum półgodzinnego czekania, to on się nigdzie nie rusza. Nikt nas przecież nie będzie szukał, żeby sprawdzic, co tak długo ta potrzeba fizjologiczna. Byc może nie jest to znane odbiorcy, że kolejki do Muzeum Historii Naturalnej są długie.
Nie wiem, czy to był bardzo dobry pomysł,  bo kiedy już uznaliśmy, że wystarczy tego edukowania i skierwaliśmy nasze kroki do namiotu z motylami, Leon najbardziej na świecie chciał iść kupić wreszcie loda, a Isa najpierw chciała do domu, a potem zażyczyła sobie zakupów w muzealnym sklepie ze wszystkim, co jest w domu mało potrzebne.
Dodatkowo piękne, ciepłe przedpołudnie zmieniło się w obrzydliwie zimny deszcz, więc motyli urok prysł. Czy to wina mało zainteresowanego Leona, czy Isy, która już chciała iść kupić motyle pamiątki, czy deszczu, który mnie oziębił, czy tego, że nastawiłam się jak zwykle na coś niezwykłego, co się mniej niezwykłym okazało, nie wiem.
Motyle fascynujące, prawda. Wzbogaciłam się  wiedzę o tym, że, żeby oglądać motyle w spokoju trzeba ze sobą zabrać wypoczęte dzieci.










Kwiecień na niczym prawie

Nic się nie dzieje. To znaczy nie, dzieje się zawsze. Co u ciebie darling? No, nie wiem, jak ci opowiedzieć w jednym zdaniu wszystko co się ...