Wednesday 21 August 2019

Robota-słońce-relaks-robota

Ty, mamo, ona jechała do Kauflanda i pomalowała rzęsy.
Proszę, tak komentuje moją dbałość o kobiecość, wygląd i strach przed krytyką (haha) moja własna, rodzona siostra.
Nie ma to jak rodzeństwo. Że co, że nie mogę się do miasta pomalować!

Leon nie chce ze mną spędzać czasu! Woli kolegów. Czy to już? Czy to ten czas?
Isa nadal łazi i się przytula. Cały czas.
A ja stwierdzam, że nie umiem odpoczywać. Chyba się zapiszę na jakieś szkolenie z odpoczywania.



Druga połowa mojego urlopu, pogodowo, hm, nie bardzo tragicznie. Nadal mogę odpoczywać nad wodą, ale mamy też jak zawsze robotę. Ostatnimi czasy u mamy jest mało leżenia.
Właściwie to tak wspominam dorosłe imprezy z czasów, kiedy byłam dzieckiem.
Z małą różnicą, w butelce był inny alkohol. Coś tam się montowało. Urodziny taty były, to i szklaneczki Kania wyciągła :) No to było.
Rano robota, w dzień słońce, wieczorem robota. Nie żebym się jakoś bardzo zdziwiła.


Niespodziewane refleksje zamulonego umysłu

Albo nowy telefon, albo aparat. Kiepskie zdjęcia robi ten mój sprzęt. Udałam się do KCK na spektakl Teatru Tańca. Dwie części były. Zobacz j...