Tuesday 13 August 2019

W uzdrowisku

Zbieram się rano, bo jadę do Buska Kicię spotkać.
Isa wstaje bardzo wcześnie, ale chyba dlatego, żeby mnie jeszcze rano zobaczyć.
-Głodna jesteś? Pytam.
-Nie, jeszcze nie.
-Okej, to zrobię wam ten boczek jak wrócę, bo miałam smażyć na śniadanie.
-Boczek zjem teraz.
-Przecież nie jesteś głodna?
-Na boczek zawsze jestem głodna.

Kici nie widziałam lat 3, czyli tyle ile mnie nie ma tam. Nic się nie zmieniła, także nasze rozmowy są dokładnie takie same jak kiedyś.
Jedyny problem to to, że nie ma w tym mieście ani jednego tak naprawdę fajnego miejsca, żeby sobie posiedzieć i pogadać. Miasto uzdrowiskowe, kto to widział.




Poza tym, pogoda nie sprzyja porządkom podwórzowym, pada, niemiło, nieprzyjemnie. Przenosimy na inny czas.

Niespodziewane refleksje zamulonego umysłu

Albo nowy telefon, albo aparat. Kiepskie zdjęcia robi ten mój sprzęt. Udałam się do KCK na spektakl Teatru Tańca. Dwie części były. Zobacz j...