Niniejszym pragnę podziękować wszystkim moim przyjaciołom za udział i współudział, za dmuchanie balonów, tańce, swawole i poprawiny do 5 rano.
No to Duża Iza przyjechała. Cały wtorek zlecioł nam na siedzeniu. Cały dzień gotowałyśmy obiad i regenerowałyśmy siły po poniedziałkowych zakupach w Busku. Nigdy więcej, nigdy więcej nie będę się relaksować na zakupach z dziećmi.
Ale co tam, Iss dostała dwie sukienki do zdjęć portretowych, które robiliśmy dziś. Dzielna Iss i dzielny Lelon, wytrzymali godzinę pozowania na kufrach, radiach, łóżeczkach, fotelach, rozmowach przez telefon, minach, uśmiechach, a kukach między koralikami. Aż się znudziły, zdenerwowały i pokazały mi gdzie mi każą iść, jeśli w tym momencie nie przestanę robić z nich modeli bez ich zezwolenia.
Wyniki wkrótce.
A co to Pacan? zapytało moje dziecko, szykując się do Pacanowa.
Pięknie było i bardzo edukacyjnie, jak dla mnie, aż za bardzo, ale ogród i pociąg sympatycznie.
I jeszcze sylwestrowe wspomnienie.
Mamo, a gdzie są wszystkie sowy?
Nie wiem, może śpią. Śpij już.
Ale mamo, gdzie są wszystkie sowy?
No, śpią,powiedziałam ci już.
Ale one nie mogą spać. Sowy nie śpią w nocy, tylko w dzień.