Thursday 10 January 2013

Się dzieje.

A zaprosimy Twoich znajomych na moje wesele, żeby było tak fajnie jak u Ciebie? Zapytała Duża Iza wygrzebując z picasowych czeluści moje weselne zdjęcia.
Niniejszym pragnę podziękować wszystkim moim przyjaciołom za udział i współudział, za dmuchanie balonów, tańce, swawole i poprawiny do 5 rano.

No to Duża Iza przyjechała. Cały wtorek zlecioł nam na siedzeniu. Cały dzień gotowałyśmy obiad i regenerowałyśmy siły po poniedziałkowych zakupach w Busku. Nigdy więcej, nigdy więcej nie będę się relaksować na zakupach z dziećmi.
Ale co tam, Iss dostała dwie sukienki do zdjęć portretowych, które robiliśmy dziś. Dzielna Iss i dzielny Lelon, wytrzymali godzinę pozowania na kufrach, radiach, łóżeczkach, fotelach, rozmowach przez telefon, minach, uśmiechach, a kukach między koralikami. Aż się znudziły, zdenerwowały i pokazały mi gdzie mi każą iść, jeśli w tym momencie nie przestanę robić z nich modeli bez ich zezwolenia.
Wyniki wkrótce.


A co to Pacan? zapytało moje dziecko, szykując się do Pacanowa.


"Ach, jak tu pięknie.Ach, jak tu pięknie". Tu tak pięknie, w Zaczarowanym Ogrodzie, w Europejskim Muzeum Bajki. Koziołek Matołek był. Lelon zawzięcie z nim dyskutował, Iss tylko obserwowała.
Pięknie było i bardzo edukacyjnie, jak dla mnie, aż za bardzo, ale ogród i pociąg sympatycznie.

I jeszcze sylwestrowe wspomnienie.
Mamo, a gdzie są wszystkie sowy?
Nie wiem, może śpią. Śpij już.
Ale mamo, gdzie są wszystkie sowy?
No, śpią,powiedziałam ci już.
Ale one nie mogą spać. Sowy nie śpią w nocy, tylko w dzień.



Niespodziewane refleksje zamulonego umysłu

Albo nowy telefon, albo aparat. Kiepskie zdjęcia robi ten mój sprzęt. Udałam się do KCK na spektakl Teatru Tańca. Dwie części były. Zobacz j...