Friday 4 January 2013

Karnawał

Bal nam się przydarzył. W noc sylwestrową. Trąbki były, tańce w egipskich chustach i Piccolo szampan. Zupełnie niespodziewanie. Na godzinę w gości do dzieci nas zaproszono. Dzieci sztuk 3, Zosia, Julianka i Leonek, i taki bal wyszedł.

Bo w gości to mała Isabela lubi chodzić najbardziej na świecie. Nudno w domu. Lelon mnie rozleniwił swoją samowystarczalnością, odzwyczaił od konieczności wspólnego bawienia się. I mi się nie chce. Ale w gości to ja mogę iść, oj tak.

Karnawał się zaczął, mamy więc pełne prawo się wpraszać. U cioci Marysi żeśmy byli w Nowy Rok, zimne ognie nam pokazała. Fajnie było.

Do dzieci też chodzimy. I do sklepu. I na krótkie spacery.
                                      
                                        --------------------------------------------------

Jemy jogurt.
Mamo, czy jteś rozgniewana?
Nie, a czemu.
Bo robisz tak. ( nastąpiła prezentacja)
A gniewasz się na tatę?
Nie, tata się na mnie gniewa.
Nie powinien. Taty się nie powinny gniewać na ludziów. On jt niedobrą rzeczą. To znaczy on jt niedobrym ludziem. Przepraszam.

Wracamy do domu. Będzie obiad.
Mamo, ale ja nie jtem głodna.
To nie będziesz jeść.
Aha, no ale chyba powinnam.

                               ----------------------------------------------------------------------

                                                Hit Naszego Karnawału
 
                                     
Lelon tańczy jak szalony. O Iss nie muszę wspominać.

Niespodziewane refleksje zamulonego umysłu

Albo nowy telefon, albo aparat. Kiepskie zdjęcia robi ten mój sprzęt. Udałam się do KCK na spektakl Teatru Tańca. Dwie części były. Zobacz j...