Saturday 6 November 2010

Slownik Izowy 2

pania'k-pajak
pata-pasta do zebow
pasia/basia-kielbasa (dzis w sklepie nie dala mi spokoju dopoki nie powiedzialam, tak, kielbasa)
koniesz'-czytamy sporo, a wiadomo kazda ksiazeczka ma ostatnia strone:)
tapta-ptaki, w koncu udalo mi sie zapamietac
kapka-ha, a to nie jt czapka, to kaczka, tak, tak.
domi- w domu, do domu (gdze jt dadi? domi. idziemy do domu? domi:))
kumka-nie mam zielone pojecia co to jt, a powtarza sie czesto, pokazuje mi przy tym o co jej chodzi, a ja nadal nie wiem
ciocia, tocia-ilekroc rozmawiam przez telefon
idziemy na zakupy, do sklepu-mniam mniam!!!

Poza tym Kaka nie powinna sie obawiac, ze nie bedzie miala pomocy przed swietami i podczas, bo Iss kocha pomagac w kuchni, razem gotujemy, razem chowamy wielka butelke mleka do lodowki.
A jesli kogos interesuje co u mnie:
caly dziesiejszy dzien spedzilysmy u tesciowej, bo mala Katie tam byla i pomyslalam, ze Izie dobrze zrobi inne dziecko i tak zostalysmy caly dzien, poszlysmy do parku na hustawki, Katie Iss i swinka i jtem umordowana, ale bieganie za trojka dzieci dobrze mi zrobilo.

w czwartek pieklismy chleb, bo Hossie ogladal jeden ze swoich ulubionych programow, River Cottage ( tam zreszta znalazlam przepis na zupu halowinowa) i go zainspirowali. Poszlismy spac po polnocy, bo chcac nie chcac zostalam zaangazowana.

w srode polska grupa dla dzieci. strasznie duzo ludzi bylo tym razem,wiec moze moje/nasze z Minka plany wlasnej polskiej grupy uda sie zrealizowac.

I nie wiem co mam dostac od Hossa na swieta.

I szkoda, ze nie umiem opisac jak to dobrze byc mama Fasoli.

Niespodziewane refleksje zamulonego umysłu

Albo nowy telefon, albo aparat. Kiepskie zdjęcia robi ten mój sprzęt. Udałam się do KCK na spektakl Teatru Tańca. Dwie części były. Zobacz j...