Friday 14 March 2014

Szybki tydzień

Nie spała w nocy jakieś dwie godziny. Bolało gardło, później ucho.
Została więc w domu i szalała z Leonem i nikt nie powiedziałby, że mamy tu chore dziecko.
Zdziwiłam się, że dzień zleciał nam tak szybko, film, zakupy, drugi film, ciastolina, obiad, jajko czekoladowe kinder suprajs (soas jajko mamo, soas; brzmi niemal jak SOS i muszę się zastanawiać czasem jakie to jajko) na deser, wycinanki-wyklejanki, spłukiwanie kleju z kartek, zupa z alg


kąpiel, wygłupy i tańce łamańce, bajka i spać.

A w łóżku, uwaga!
-Mamo, Zosia powiedziała, że ona śpi całą noc sama.
-I ty też tak chcesz?
-Tak.
- A wiesz, że Zosia sama zasypia? Mama mówi jej dobranoc i wychodzi z pokoju.
-To ja też tak chcę. Już dziś. Zaprowadzisz mnie?
I dobranoc, i buzi, i beze mnie.
Kolejna sprawa załatwiona bezboleśnie. Zobaczymy później.

Nie uczymy się. Należy się prawie pięciolatce troche dzieciństwa. Spotykamy się z dziećmi. W środę była u nas Zosia.
Oto odrobina dzieciństwa:


W czwartek wróciłyśmy od Lamees do domu kole siódmy. Ciemno już było, ale powietrze ciepłe, drzewa kwitną, jeszcze ptaki słychać. Wdycham to ciepło i zapach, i jtem w Polsce. Nie tylko ja, bo słyszę -"mamo, pachnie jak w Polsce". Poszukam sobie aromaterapii i kupię wiaderko zapachu polskiego lata.

Będziemy rozmawiać z panią w szkole, bo nie wiemy, czy nasze dziecko zmieniło się w naburmuszone dziewuszysko, bo to wiek, czy bo to szkoła. Zwłaszcza, że od czasu do czasu opowiada. Czasem rozbrajająco, czasem niepokojąco.
Historia o dziewczynce, która powiedziała jej, że ma brzydkie i stare imię ma ciąg dalszy.
-Mamo, Zosia zapytała Nicolę, czemu tak do mnie powiedziała, a Nicola powiedziała "aaaa, nie wiem".
-A skąd wiesz? Zosia ci powiedziała?
-Nie, ja tam byłam, żeby mi ona Zosi nie zabrała. Ale czy wierzysz jej mamo, że ona nie wie? Bo ona musi wiedzieć.
Wygląda na to, że ją to męczy. Słyszę potem od rozzłoszczonej niewiadomo na co dziewczynki, że jak będziesz już taka duża jak babcia i jeszcze tutaj będziesz, to ja cię nie będ odwiedzać!!!!

A Leon po swojemu: mama, kupisz kloklet (czoklet) dla Isabeli i dla Onkowi też?
mama, dla Onkowi minki!
Jakie minki dziecko, ty nie lubisz Muminków, w sklepie trzeba cię było brać na ręcę, bo nie chciałeś przejść obok szablonu z niewinną Panną Migotką, a ty mi tu o minkach. Co mówisz, że jeść? A, że witaminki...
mama, idziemy z Isą na szkoły? Onek z mamą, razem z Onkiem.

Niespodziewane refleksje zamulonego umysłu

Albo nowy telefon, albo aparat. Kiepskie zdjęcia robi ten mój sprzęt. Udałam się do KCK na spektakl Teatru Tańca. Dwie części były. Zobacz j...