Tuesday 4 March 2014

O dostojeństwie

Bardzo lubię być matką.
Tylko czasami wolałabym, żeby nkt ode mnie niczego nie chciał i żebym nie musiała odsiadywać wieczorem tego "czasu dla siebie", którego normalnie nie mam i nadrabiam wieczorem.
Potem głowa ciężka z niewyspania i najlepiej siedzi się na kanapie.
Potem się wstaje, żeby jednak się zabrać za coś, napompowanie głowy przechodzi, wieczorem znów jest się rześką i znów nadrabia czas dla siebie, którego się dla siebie nie ma. Tak czy inaczej. I tylko siebie oszukuję.
Gdzie te czasy, kiedy szłam spać o 22, a jedyne co mnie powstrzymywało przed zgaszaniem lampki to parę stron książki, a nie nadrabianie nic nierobienia.

A tu dziecko jeszcze zasypia kole 21 i choćbym nie wiem jak się starała i usprawniała wieczorne rytuały, i wysyłała spać przed 20 i tak przeleży i przegada pół godziny. Pal licho jak se gada o pierdołach, mogę udawać, że śpię.
Ale jak mi zacznie ze ściśniętym gardłem, że jej taka polska dziewczynka ze szkoły, z klasy wyżej mówi, że ma bardzo stare i brzydkie imię, a Nikola to jest piękne imię. I jak tu zignorować tak poważną sprawę? Zwłaszcza, że pouczona przeze mnie, aby się odpowiednio odpłaciła w słowach "Nikola to imię dziewczyny z brudnymi paznokciami", odpowiada, że nie powie, bo ona chce być grzeczna i ładna dziewczynka? A argumenty o dostojeństwie i urodzie i księżnych Izabelach może i przemawiają, tylko nie wiem na jak długo.

Leon mówi że się lafie. Dla nie wtajemniczonych  od angielskiego śmiać się laugh.

W ramach swojego urlopu ojciec rodziny się zaangażował. Proszę bardzo:



A w sobotę Iss była na urodzinach, Leon został u Agaty i Maćka i Filipa i nie tęsknił ani trochę.
Od tego czasu namiętnie rozprawiamy o imprezie dla Iss.

Niespodziewane refleksje zamulonego umysłu

Albo nowy telefon, albo aparat. Kiepskie zdjęcia robi ten mój sprzęt. Udałam się do KCK na spektakl Teatru Tańca. Dwie części były. Zobacz j...