Monday 31 March 2014

Powoli przechodzi

Happy Mother's Day. Dwoje chorych dzieci plus chora matka. Jakżesz uroczy obrazek.
Tak nam przeszła niedziela w łóżkach i na wegetacjach na kanapach. Spać, spać, spać, najbardziej na świecie.
Dziś Isabela spała pół dnia. Z tatą, bo jemu też nie odpuściło, jakżesz uroczo.
Zostawiliśmy ich na ten jeden momencik, żeby Leon na deptaku pojeździł, bo choć sobota i niedziela gorąca i na dwór wyciągała, poniedziałek już nie bardzo parkową pogodę zaprezentował. No i kupiliśmy koszyczek dla Onka, żeby jaja święcił. I czekoladowe kurczaki. Bo Isabela już ma.

.............

Matka: Wsadzę cię Isa w paczkę i wyślę do dziadka!
Onek: Onek też jedzie do dziadka!?!?!?!?!
............

Mamo, powiada Tosia, ten Łełon to mnie chyba kocha?
Chyba tak. A ty go kochasz Tosiu:
Noooooooo.

Tosia zabiera Łełona do Polski na Święta. Bo tak.

Niespodziewane refleksje zamulonego umysłu

Albo nowy telefon, albo aparat. Kiepskie zdjęcia robi ten mój sprzęt. Udałam się do KCK na spektakl Teatru Tańca. Dwie części były. Zobacz j...