Tuesday 11 March 2014

Wiosennie

Magnolia za oknem zakwitła.
 Uratowana przed latającymi stworami i wprowadzeniem w śmierdzącą topografię własności okolicznych kotów i lisów Mexican Orange Blossom puszcza pąki.
Twarz piecze po 4 godzinach wystawiania się na niedzielne słońce na placu zabaw.
Wiosna idzie i od razu lepiej się jakoś czyni.
A Iss zapytuje:
-Co to są kopyta?
-Stopy konia. A co?
-A bo chciałam wiedzieć. Ale i tak wiedziałam, tylko się chciałam upewnić.

W ramach obchodów dnia kobiet, który tylko z nazwy jest międzynarodowy dostałam poranne życzenia. I tak sie tu zangielskuję, że nie dziwię się, że mnie nikt w ten dzień nie chołubi i dziwię się, kiedy mnie pytają jak ten dzień pięknie i elegancko obchodziłam. Nie "czy aby", nie. "Jak", jakbym powinna była. Lata odosobnienia i izolacji przed polskimi zwyczajami robią swoje.


Niespodziewane refleksje zamulonego umysłu

Albo nowy telefon, albo aparat. Kiepskie zdjęcia robi ten mój sprzęt. Udałam się do KCK na spektakl Teatru Tańca. Dwie części były. Zobacz j...