Saturday 2 October 2010

A niech to

szlag trafi. Dlaczego zawsze musi padac, kiedy Hoss ma wolne, a my zaplanujemy sobie mily, rodzinny dzien? Tak samo z wyprawa do parku za rogiem tydzien temu. Mielismy wczoraj jechac do Barnes, Wetland Centre i nic z tego nie wyszlo, bo wialo padalo, a Iza przyziebiona z kilometrowym katarem. Odebralam wiec rano nasze wielkie zakupy internetowe, podzielilam mieso i okolo 11 zwolnilam Hossa z posterunku. Poszedl do mamy poprawiac jej testament i organizowac papiery. W przyszla srode Hoss jada do szpitala (jego dzien wolny, ktos reflektuje spotkanie z samotna matka i jej corka?) omawiac biodro i operacje z calkowitym znieczuleniem. Nie wiem kiedy ta operacja, ale tesciowa woli sie ubezpieczyc, bo przy jej stanie zdrowia ( przede wszystkim serce) nie wiadomo czy sie obudzi. Wole umrzec niz zyc tak jak teraz. Teraz oznacza tabletki przeciwbolowe co 3 godziny, nie wychodzenie z domu, bo ledwo chodzi i poleganie na wszystkich dookola, czego szczerze nie znosi, jako ze jt, a moze wlasciwie zawsze byla bardzo niezalezna.
Wracajac do piatku, dolaczylam do nich pozniej, najadlam sie ciasta i czekam na dzien kiedy do mnie dotrze, ze pora przystopowac jedzeniowe przyjemnosci zyciowe, poczekalam na Hossa, ktory poszedl na dwa urodzinowe pinty z Alanem i wrocilismy do domu. Iza zasnela po drodze, nie spala w ciagu dnia wcale i nie wiem, czy nie stanie sie tak,ze w ogole nie bedzie spala w dzien, bo bardzo mi sie nie podoba, ze wieczorem zasypia po 21.

Aha, aha, Gatti poradzila rutyne jedzeniowa wprowadzic jak sie pozalilam, ze Iska je caly czas. Ano, my mamy bardzo ladna rutyne, i bardzo ladny plan dnia.
7.00 pobudka
ubieramy sie, myjemy, czeszemy wlosy i myjemy zeby, albo jak kto woli jemy paste do zebow
jemy sniadanie
8.20 wychodzimy z Daddy
odprowadzamy go na stacje, idziemy kupic mleko i chlebek i co tam nam trzeba
9.20 jtesmy w domu
rozne roznosci sie dzieja, mama pije kawe a Isa chodzi i sie prosi o zyzyki albo zyjkiki (zgaduj zgadula i laurka od Iss namalowana nowymi mazakami jak kto zgadnie)
10.30 serek homo na drugie sniadanie
potem spacer, roznie, zalezy od pogody
13.00 zupka
13.30 drzemka
14.30-15.00 pobudka
16 albo 16.30 obiad
potem znow spacer, jak mi sie juz uda zebrac motywacje
19.00 kasza manna i spanie

Chyba calkiem niezle, co nie? Trzeba tylko wiecej zadan jej organizowac, nie bedzie sie nudzic i nie bedzie jesc. W koncu jt kobieta czy nie?

Slowo fuko to nic innego jak fascynacja literka f

Niespodziewane refleksje zamulonego umysłu

Albo nowy telefon, albo aparat. Kiepskie zdjęcia robi ten mój sprzęt. Udałam się do KCK na spektakl Teatru Tańca. Dwie części były. Zobacz j...