Sunday 1 July 2012

Orzeszki

Krysia ma w domu orzeszki włoskie w łupinach, bo lubi takie swieże, co się ze skórki jeszcze da obrać. Orzeszki mieszkają w pudełku i dzielą je z orzeszkami ziemnymi.
Pewnego dnia Krysia wchodzi do kuchni, patrzy, a jej pudełka nie ma. Znalazła je na dworze. Wiewiórki wyjadały ostatnie orzeszki ziemne. Krysia nic nie mówiąc przynosi pudełko do domu
Nastepnego dnia stryjeczna ciotka trzeciego wujka przyjaciela Krysi, u ktorej Krysia gości, zaczepia ją w progu. Krystyno, a co tutaj masz w tymże pudełku? Orzeszki włoskie, odpowiada grzecznie Krysia. Naprawde????, pada pełna zdumienia odpowiedź, a wczoraj widziałam jak się tym moja wnusia ze swoją mamusią bawiły na dworze. *


Kładę moje dzieci spać. Lelon śpi. Iss zasypia. Leżę i rozmyślam o powrocie do Polski, o pracy biznesach i znajomościach (czyt. niech mi ktoś zaoferuje dobrą pracę, bo sama się nie umiem za swoje życie zabrać). Nagle Iss mowi, mamo, ja chce do babci. Myślałam, że się pomyliła i powiedziała babcia zamiast nanny. Od wczoraj co drugie słowo pada po angielsku, co gorsza, nie pamięta jak ono brzmi po polsku. Założyłam, że jej się na odwrót pomyliło. Do której babci, pytam więc. Do tej w Polsce, bo ja ją lubię. Telepatia.

Lelon, hura!!!, zaczął pełzać do tyłu. Dziś. Więc może niedługo zacznie raczkować.  I ma już dwa zęby na dole.






* Na prośbe Gatti. 

Kwiecień na niczym prawie

Nic się nie dzieje. To znaczy nie, dzieje się zawsze. Co u ciebie darling? No, nie wiem, jak ci opowiedzieć w jednym zdaniu wszystko co się ...